Urodzony w 1918 r. Roman (właściwe nazwisko Szancer) pochodził z zasymilowanej znanej tarnowskiej rodziny. Z zawodu był człowiekiem pióra: dziennikarzem, krytykiem literackim, redaktorem, publicystą. Pisał o rodzinnym mieście. W 1991 r. wydał wspomnienia o Tarnowie pod znamiennym tytułem Wojna zaczęła się w Tarnowie. Tutaj także – w tym mieście narodziła się jego wielka miłość. Poznał piękną gimnazjalistkę – córkę Waleriana, polonisty z III tarnowskiego gimnazjum Wandę Wróblewską. Młodzi od razu się w sobie zakochali. Zapewne ich plany na wspólne życie były zupełnie inne niż te, które przygotował dla nich los. Kochali się. Chcieli założyć rodzinę.
Wojna jednak pokrzyżowała plany młodym ludziom. Czas zawieruchy, niepewności, życie w ciągłym strachu sprawiło, że młodzi się zgubili. Czas wybuchu bomb i frontowego ognia sprawił, że Roman i Wanda nigdy więcej się nie spotkali. Czy się kochali? Czy po wojnie nie mogli się odnaleźć? – Tego się już nie dowiemy. Po wojnie Wanda wyszła za mąż. Była członkiem ZWZ – AK, ukończyła studia na wydziale prawa i rozpoczęła swoją adwokacką karierę. Założyła Tarnowskie Towarzystwo Przyjaciół Węgier.
„Żal za miłością to wciąż miłość… a jeżeli nie ma już miłości, nie ma i żalu za miłością.” / Antoine de Saint-Exupéry /