Nie ma nic piękniejszego niż historia zakochanych w sobie ludzi. Tym bardziej, jeśli miłość ta znajduje swoje miejsce w związku małżeńskim i nie jest tylko krótkim intensywnym romansem, ale prawdziwym trwałym uczuciem.
Taka właśnie była miłość komisarza dóbr xx Sanguszków w Gumniskach, Ignacego Radzikowskiego do swojej żony Józefy. Niestety zakochanym niedane było długo cieszyć się sobą. Po kilku latach zgodnego małżeństwa młodziutka Józefa zmarła. Śmierć rozdzieliła małżonków. Ból po stracie żony był ogromny. To dla niej kazał Radzikowski wybudować w miejsce grobu kaplicę przypominającą mały kościołek. W podziemiach tej kaplicy spoczywają prochy małżonki. Miejsce to jest szczególne, bowiem od dawna kaplica ta służy, jako miejsce wystawiania trumien przed pochówkami. Decyzja o wybudowaniu kaplicy dla Józefy stała się trwałym pomnikiem miłości Ignacego do swojej żony. Miłość po raz kolejny pokazała, że jest silnym, niezwykłym uczuciem, które sprawia, że nasze życie pod jej wpływem bardzo się zmienia. Prawdziwie kochać to wielka sztuka. Przykład Ignacego i Józefy pokazuje, że można mocno kochać. Symbolem tej niezwykłej miłości jest kaplica, która jest bardzo licznie odwiedzana przez Tarnowian.
„…żadna wielka miłość nie umiera do końca. Możemy do niej strzelać z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza – wie, jak przeżyć. Potrafi znaleźć sobie drogę do wolności i zaskoczyć nas, pojawiając się, kiedy jesteśmy już cholernie pewni, że umarła, albo, że przynajmniej leży bezpiecznie schowana pod stertami innych spraw…”
/ Jonathan Carroll, Poza ciszą /